niedziela, 20 kwietnia 2014

"Dotkniecie aniola" Henryk Schönker

Niezwykle mądra, bardzo poukładana logicznie książka o Holocauście, oparta na wspomnieniach własnych oraz ojca Henryka Schönkera. Piękna książka, która chwyciła mnie za serce i na zawsze w nim zamieszkała. Henryk Schönker nosił te wszystkie historie w sercu przez 60 lat, zanim zdecydował się opisać to, co przeżył w dzieciństwie. Oczami dziecka, które w momencie wybuchu wojny miało tylko osiem lat,  opisuje ucieczkę przed śmiercią, której oddech towarzyszył mu podczas każdego kroku. Oświęcim, Krąków, Wieliczka, Tarnów, Bochnia, obóz Bergen-Belsen. To kolejne przystanki podczas owej ucieczki. Odtworzona została atmosfera dziecięcego świata oraz odczucia chłopca, któremu przyszło żyć w tak tragicznych dla niego czasach. Ta niezwykła wrażliwość, sposób widzenia i nieskończona wyobraźnia, bo przecież słońce nadal świeciło, dzieci się bawiły i tworzyły swój własny świat, nawet jeśli wokół była wojna i kipiała nienawiść skierowana przeciwko Żydom. Na jej kartach zawsze zostaną żywi przyjaciele małego Heńka - Jankiel, Adam- Bocian, Staszek, kuzynki, które robiły prześliczne lalki ze szmatek oraz kuzyni Ignaś i Arie, a także pierwsza, wielka miłość – Nina Armer. Wtedy młodzieńcze serce także było rozbuchane ogromnym uczuciem, a głowa myślała tylko tym, jak skraść kolejny pocałunek. Nikt  z nich nie przeżył poza upośledzonym Bocianem. Z całej dużej rodzinny Schönkerów uratował się tylko Heniek z siostrą Lusią oraz rodzicami.
Toteż zdjęcia zebrane na końcu książki szczególnie mnie wzruszały. Zdjęcia rodziny, ludzi, którzy nie przeżyli, bo nie mieli takiego szczęścia i opieki anioła, jak rodzina Schönkerów. W tamtych czasach nie było jednej, uniwersalnej recepty na przeżycie, bo nic nie dawały ani pieniądze, ani koneksje, ani pozycja.  Jest takie zdjęcie dzieci z Wieliczki podczas przedstawienia w marcu 1942. Jest tam i mały Henryk, a za nim Nina oraz wiele innych dziecięcych postaci, dzięki tej książce wspomnienie o nich będzie wieczne.
Zresztą nie tylko o dziecięcych przyjaźniach pisze Autor. Wspomina przyjaźń z wielkim niemieckim aktorem pochodzenia żydowskiego – Johnem Gottowtem czy z rzeźbiarzem Hochmanem.

Czytaj dalej...

1 komentarz: