Gdy myślę o II Wojnie Światowej przed oczami
pojawiają się obrazy biedy, nędzy, upodlenia i beznadziejnej walki. Tysiące
cierpiących ludzi, szarość, czerń i tyrania. Rzadko kiedy zwracam swoje
spojrzenie w stronę tych, którzy o wolność walczyli na froncie niedomówień,
zagadek i cichego wyciągania informacji, decydujących o być albo nie być
ówczesnego świata. Jest to oczywiście wielki błąd. Po pierwsze bez tych ludzi
nie doszłoby do wielu wygranych walk, po drugie należy im się pamieć, po
trzecie życie takich person jest szalenie intrygujące. W szczególności, gdy
czytam o tajnych agentkach. Kobietach, które przygody fikcyjnego Bonda,
przeżyły na własnej skórze.
Czy zwykła kura domowa może ukrywać oblicze
odważnego szpiega? Szlachcianka z dobrego domu jest na tyle odporna, aby stawić
czoło hitlerowskiemu oprawcy? Czy inteligencja i hart ducha dorównają odwadze i
sprytowi? Jak wielką moc ma przypadek?
Swojego czasu było mi dane zachłysnąć się
historią jednej z polskich tajnych agentek. Krystyna Skarbek ukazana w powieści
„Miłośnica” Marii Nurowskiej spędzała mi sen z powiek przez wiele nocy. Również
w „Igłach” mogłam podziwiać jej charyzmatyczną postać. Jednakże tym razem
czytanie było o tyle bardziej frapujące i ekscytujące, że oprócz ulubienicy
Churchilla, pojawiło się może innych nazwisk godnych niejednego filmu
sensacyjnego.
Mam tę pozycję w planie czytelniczym:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń