piątek, 29 listopada 2013

Kazimierz Korkozowicz – Ostatni zwycięzca

Kazimierz Korkozowicz
t. 1: Pierścień wezyra
t. 2: Wilcze tropy
t. 3: Koło fortuny
t. 4: Oślepłe źrenice
t. 5: Laur i kadzidło
Wydawnictwo MON, 1979-1982
„Szły chorągwie za chorągwią. Równymi szeregami sunęli słynni husarze, za nimi pancerni i lekkie znaki. Z lewego skrzydła nacierała kawaleria austriacka i oddziały Lubomirskiego, z wyciągniętymi do przodu rapierami, pochyleni nad końskimi łbami, pędzili środkiem niemieccy rajtarzy. Olbrzymia, zdawało się nieprzebrana, falująca masa jeźdźców. Głucho dudniła ziemia, powietrze rozdzierał żołnierski wrzask, zdawało się, że jego potęga sama zdoła znieść umocnienia, rozrzucić namioty, zdusić wszelką wolę walki i oporu w sercach wroga.” (Ostatni zwycięzca, Wyd. MON, 1984, t. II, s. 518-519)
Nawet jeśli niewiele pamiętamy z historii to zwykle chlubimy się szarżą husarii podczas zwycięskiej bitwy pod Wiedniem pod dowództwem Jana III Sobieskiego. Husaria jako elitarna polska formacja jawi się nam jako powód do dumy z narodowej przeszłości; wciąż robią wrażenie wojacy niosący furkoczące w biegu skrzydła, w filmach historycznych w bezlitosnym pędzie rozbijający w puch przeciwnika. Wykorzystywał husarię i król Jan, trzeci tego imienia, świetny dowódca i doskonały organizator, myślący i przewidujący, w nagłej potrzebie potrafiący nawet klęskę przekuć w zwycięstwo. O nim jest obszerna powieść Kazimierza Korkozowicza, w pięciu tomach opisująca życie ostatniego monarchy, który tak pięknie potrafił zwyciężać. Wydana była dwukrotnie, najpierw każda część osobno, potem w dwóch tomach jako całość pod tytułem Ostatni zwycięzca.


Czytaj dalej...

czwartek, 21 listopada 2013

Margaret Mazzantini, Powtórnie narodzony

Głód miłości
Margaret Mazzantini, Powtórnie narodzony
tytuł oryginalny: Venuto al mondo
tłumaczenie: Alina Pawłowska-Zampino
wydawnictwo: Sonia Draga
data wydania: listopad 2013r.
ilość stron: 528
ISBN: 978-83-7508-682-9

Zasadniczo powieść można podzielić na dwie części: starania Gemmy i Diego o dziecko oraz na ich wielokrotne wyprawy do pogrążonego w działaniach wojennych Sarajewa, gdzie każde z nich na swój sposób starało się pomóc mieszkańcom miasta.
Margaret Mazzantini nie przedstawia genezy konfliktu w byłej już Jugosławi, pokazuje życie ludzi w oblężonym mieście, sławną Aleję Snajperów w Sarajewie. Przedstawia okres, kiedy to ludzie, wychodząc rano z domów w poszukiwaniu wody czy jedzenia, wiedzieli, że mogło to być ich ostatnie spotkanie z rodziną, znajomymi. Śmierć czaiła się wszędzie, snajperzy wybierali swoje cele przypadkowo, choć największą radość sprawiało im strzelanie do matek i obserwowanie zagubionych twarzy dzieci, które w jednej chwili traciły wszystko (ojcowie bowiem albo zginęli na początku konfliktu, albo walczyli po jednej z jego stron).
W pamięci utknął mi fragment, w którym snajper, z Sarajewa rodem, który opisywał moment, kiedy strzelał do bawiących się dzieci. Starannie wybierał moment, kiedy oddawał strzał, zupełnie nie przejmując się tym, że są to tylko dzieci, że sam jako mały chłopak bawił się w tym samym miejscu. Potem zaś, wspominając tamten dzień, stwierdził, że to było jak strzelanie do zajęcy.

Margaret Mazzantini, Powtórnie narodzony
tytuł oryginalny: Venuto al mondo
tłumaczenie: Alina Pawłowska-Zampino
wydawnictwo: Sonia Draga
data wydania: listopad 2013r.
ilość stron: 528
ISBN: 978-83-7508-682-9 - See more at: http://wiedzma-czyta.blogspot.com/#sthash.HbfQLygM.dpuf

poniedziałek, 18 listopada 2013

Tytuł: Mein Kampf
Autor: Adolf Hitler


Od dawna interesuje mnie tematyka II Wojny Światowej, a szczególnie temat obozów pracy/zagłady/koncentracyjnych. Chyba nigdy o tym nie wspominałam, ale mam ambitny plan poświęcić kilkanaście kolejnych miesięcy, może 2-3 lata na przygotowanie się merytoryczne i teoretyczne do studyjnego zwiedzania obozu w Oświęcimiu i Brzezince.
Skąd więc ta książka? Po pierwsze, może dziwny powód, ale od zawsze intrygowały mnie i zarazem interesowały książki niedostępne, kontrowersyjne, zakazane. "Mein Kamf" spełnia to kryterium w 100%.
A poza tym od dawna miałam ochotę poznać punkt widzenia tego człowieka, jego spojrzenie na te czasy. Zastanawia mnie i jednocześnie przeraża jak tak niepozorny, niewyróżniający się na pierwszy rzut oka człowiek potrafił popełnić coś tak niewyobrażalnie nieludzkiego. Jak sprawił, że poszły za nim tłumy Niemców, uważając za ukochanego wodza.
Czy ta książka odpowiedziała mi na te pytania? I tak i nie.

Prawa autorskie do "Mein Kampf", książki napisanej podczas pobytu Hitlera w więzieniu w Landsbergu, obecnie posiada Kraj Związkowy Bawaria, który otrzymał je na mocy wyroku sądu, który orzekł konfiskatę majątku fuhrera. W 2015r., 70 lat po śmierci Hitlera prawa do tej książki wygasną i stanie się ona częścią domeny publicznej. Oby ktoś przejął nad tym kontrolę i książka ta nie stała się dzięki temu bardziej dostępna niż jest teraz.
Książka ta trafiła do mnie w dość zaskakujący sposób. Przy okazji dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak wypożyczenia międzybiblioteczne. Najpierw musiałam się przełamać i odważniezapytać czy w bibliotece taka książka jest dostępna. Sprawę trochę mi ułatwił Tydzień Zakazanych Książek. Dowiedziałam się, że książki nie ma w głównej bibliotece, ani w filiach. Ale pani bibliotekarka zasugerowała mi, że może uda się ściągnąć tą książkę w ramach wypożyczania międzybibliotecznego. I tak właśnie książka trafiła w moje miejsce.
Czułam się strasznie głupio gdy po kilku dniach pani bibliotekarka podała mi tą małą, trochę podniszczoną książeczkę z czarną okładką. Była to chyba pierwsza książka, którą nie odważyłam się wyciągnąć w autobusie, którym już jeździłam do pracy. Nie odważyłabym się czytać ją w miejscu publicznym.

Jak wrażenia? Bardzo dziwne. Spodziewałam się trochę, że książka ta pozwoli mi choć trochę zrozumieć postępowanie tego człowieka. Pozwoliła? Może odrobinę.
Z niemal każdej jej strony atakowała mnie nienawiść Hitlera do Żydów, których obwiniał za klęskę Niemców w I WŚ, za biedę i głód panujące po wojnie, za upadek narodu. Za wszystko.Niemal każde słowo przesycone zostało jadem i czystą nienawiścią.
Przez książkę przebrnęłam z trudem. Ostatni rozdział przemęczyłam, nie czytając do od deski do deski. Nie, książka ta nie pozwoliła mi zrozumieć tego człowieka, tą bestię.
Zrozumiałam jednak, że człowiek ten był inteligentny, bardzo pewny siebie i przekonany o potędze swojej siły przebicia, która elektryzowała tłumy. Był w pełni świadomy tego, że jego poglądy przemawiają do setek tysięcy Niemców, którzy niemal spijali każde jego słowo. Czy właśnie w tym tkwiła jego siła? Prawdopodobnie.

Książki nie polecam, choć sama po nią sięgnęłam. Zdaje sobie z tego sprawę, że w niektórych rękach może okazać się bardzo niebezpieczna.

niedziela, 17 listopada 2013

Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

Swietłana Aleksijewicz pisze na trudne w historii Rosji tematy: katastrofie w Czarnobylu, kobietach i dzieciach podczas drugiej wojny światowej, życiu po upadku komunizmu. W 2011 roku jej książka „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” została uhonorowana Nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego oraz Literacką Nagrodą Europy Środkowej Angelus. W książce tej dominują uczucia i emocje. Autorka oddaje głos kobietom, byłym uczestniczkom walk podczas drugiej wojny światowej. Gdy dziennikarka rozmawia z nimi, są już dojrzałymi kobietami, w których wojna nadal tkwi, każdego dnia o sobie przypomina. Jaka jest wojna dla kobiet? Aleksijewicz pisze: „Kiedy mówią kobiety, nie ma albo prawie nie ma tego, o czym zwykle czytamy i słuchamy: jak jedni ludzie po bohatersku zabijali innych i zwyciężyli. Albo przegrali. Jaki mieli sprzęt, jakich generałów. Kobiety opowiadają inaczej i o czym innym. «Kobieca» wojna ma swoje własne barwy, zapachy, własne oświetlenie i przestrzeń uczuć. Własne słowa. Nie ma tam bohaterów i niesamowitych wyczynów, są po prostu ludzie, zajęci swoimi ludzkimi-nieludzkimi sprawami. I cierpią tam nie tylko ludzie, ale także ziemia, ptaki, drzewa. Wszyscy, którzy żyją razem z nami na tym świecie. Cierpią bez słów, a to jest jeszcze straszniejsze…” (s. 9-10). Ten akapit może być kwintesencją książki.

Więcej na blogu Hominem Quaero

piątek, 15 listopada 2013

Maria Krüger – Klimek i Klementynka

Maria Krüger
Klimek i Klementynka
Nasza Księgarnia, 1969

Koniec osiemnastego wieku to trudny dla Polski czas. Okrojona podczas pierwszego i drugiego rozbioru nie podniosła się z upadku mimo licznych działań, mających obronić ją przed naciskającymi z trzech stron wrogami. Ostatnim dużym zrywem była insurekcja kościuszkowska, powstanie pod wodzą Tadeusza Kościuszki, generała w sukmanie, który potrafił poprowadzić za sobą nie tylko tę część szlachty, której jeszcze zależało na wolnej Polsce, ale i masy chłopstwa i mieszczaństwa, tworząc z nich oddziały kosynierów i milicji miejskiej.
Jednym z epizodów powstania z 1794 roku była insurekcja warszawska, w której polskie wojsko wespół z mieszkańcami stolicy podjęło walkę z żołnierzami rosyjskiego garnizonu – podczas trzydniowych starć zlikwidowano wszelkie gniazda oporu. Mieszkańcy miasta wzięli aktywny udział zarówno w walkach, jak i późniejszym podtrzymaniu oporu: na wezwanie przywódców chętnie stawiali się do kopania szańców wokół Warszawy i czujnie pilnowali, by wróg nie poznał planów i nie uniemożliwił skutecznej obrony. Wśród warszawiaków aktywna była rodzina jurysty Andrychiewicza, w której najbardziej wyróżniały się jedenastoletnie bliźnięta – Klemens i Klementyna. Czarnowłose, podobne z wyglądu i zachowania do diabląt wcielonych, absorbowały uwagę rodziców, służby i wszystkich znajomych.


Czytaj dalej...

środa, 13 listopada 2013

Biez wodki / Bez dachu - Aleksander Topolski


Wspomnienia łagrowe różnej maści to lektury wprawdzie ważne i słuszne, ale zazwyczaj sprawiają mało przyjemności. Kupuję kolejne i ustawiam je w rządku na półce na kilkuletnią karencję,   pochłaniając tymczasem  kolejne czytadła. Cóż, czytanie to dla mnie nader często czysty eskapizm:).
Gdy w końcu zabiorę się za taką poważną książkę, zazwyczaj piłuję ją jakieś 3 miesiące. Oczywiście – niemal zawsze lektura kończy się satysfakcją, dostarcza przemyśleń i cały bilans wychodzi na plus. Tyle, że następuje to nieprędko.
Tymczasem oba tomy wspomnień Aleksandra Topolskiego łyknęłam w ciągu kilku dni. Dlaczego tak się stało? Ciąg dalszy.

wtorek, 12 listopada 2013

Karol Bunsch – Psie Pole

Karol Bunsch
Psie Pole
Wydawnictwo Literackie, 1982

Psie Pole jest bezpośrednią kontynuacją Zdobycia Kołobrzegu, związaną i akcją, i osobami bohaterów. Opisuje wojnę z cesarzem Henrykiem V, głównie obronę Głogowa i bitwę na Psim Polu. Krzywousty, który wygonił już Zbigniewa z dziedziny i zjednoczył kraj, skupił się na umacnianiu swojej władzy na Pomorzu, zwalczając najbardziej opornych. Nieobecność księcia w zachodnich rejonach kraju wykorzystał do najazdu cesarz, za pozór dając upomnienie się o dziedzinę starszego syna Władysława Hermana, kierując się z wojskami początkowo na Poznań, a następnie ku Krakowowi, po drodze próbując zdobywać grody graniczne i łupiąc kraj.
Książę Bolesław miał pełne ręce roboty – umacniał władzę w całej Polsce, lawirując między możnowładcami i duchowieństwem, które za złe mu miało, że woli ojcowej nie uszanował, brata z dziedziny wyrzucił – łatwiej wszak mieć dwóch słabszych panów na podzielonej ziemi niż jednego silnego na scalonej. Wodzem był Krzywousty przednim, mimo młodego wieku doświadczonym i przewidującym, chlubiącym się już znaczącymi wojennymi czynami. Pomagała mu sława przodków, zwłaszcza dwóch imienników, gdyż ciągle żyły wśród ludu wspominki o Chrobrym, który „wszystkie ludy, co Słowem mówią, zebrać chciał razem” (s. 142). Jednocześnie nie brakowało w kraju kontrastów: bieda na wsiach, żebracy i proszalnicy, niezapłacone zasługi, a jednocześnie bogactwo panów i kleru, a także dobra wszelakie w miastach większych umiejscowione. Z wojennych wypraw popowracali woje, niektórzy z łupem, inni z ranami. Wrócił i Przedsław, bez nogi i bez bogactw, w domu postanawiając czekać na wynagrodzenie za walkę i niewolę.


Czytaj dalej...

wtorek, 5 listopada 2013

Jonathan Holt, Carnivia. Bluźnierstwo

Wystarczy pretekst, by zbudzić bestię

Jonathan Holt, Carnivia. Bluźnierstwo
tytuł oryginalny: The Abomination
tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
wydawnictwo: Akurat
data premiery: 6 listopada 2013r.
cykl wydawniczy: Carnivia, tom 1
ilość stron: 400
ISBN: 978-83-7758-495-8

W Bluźnierstwie akcja rozwija się wokół trzech wątków: portalu internetowego Carnivia.com, święceń kapłańskich kobiet w kościele katolickim oraz zbrodni wojennych na terenach byłej Jugosławii. Pan Holt może się poszczycić naprawdę sporą wyobraźnią, by znaleźć sposób na powiązanie tych trzech, z pozoru zupełnie nie łączących się ze sobą historii. A sposób w jaki to zrobił jest naprawdę genialny. Dwie odrębne sprawy prowadzone przez kapitan Kat Tapo i podporucznik Holly Boland w pewnym momencie zaczynają się zazębiać, zaś z czasem brakujące ogniwa uzupełnia prywatne dochodzenie Daniele Barbo. Choć wraz z biegiem wydarzeń zaciera się nieco, gubi, wątek kapłaństwa kobiet, to fabuła prowadzona jest bez zarzutów. W trakcie lektury można odczuć, że Jonathan Holt miał starannie wszystko zaplanowane i raczej nie pisał pod wpływem chwili, tylko kierował się z góry określonym planem.
Pozostając chwilę przy treści powieści muszę powiedzieć, że autor skupił się na rzeczach ważnych, istotnych w dzisiejszych czasach: możliwości zachowania anonimowości w świecie, gdzie inwigilacja życia przeciętnych obywateli stała się wręcz chlebem powszednim; o konserwatywnym, stereotypowym kościele, który nie chce nawet słyszeć o zmianach zgodnych z duchem czasu; o zbrodniach wojennych, które z różnych powodów (czyt. pieniędzy) nie wychodzą na światło dzienne, a jeśli już ktoś zaczyna o nich mówić, to zostaje bardzo szybko uciszony.

Czytaj dalej...