sobota, 3 sierpnia 2013

Każdy umiera w samotności - Hans Fallada

Berlin, rok 1940. II wojna światowa właśnie toczy się w najlepsze. Francja upada, a do drzwi mieszkania państwa Quanglów puka listonoszka i wręcza im zapieczętowaną kopertę. To zawiadomienie z poczty polowej. Otto, jedyny syn państwa Quanglów, poległ na froncie za Führera i ojczyznę. Anna wpada w czarną rozpacz, a Otto senior załamuje ręce. Zaczynają się kłótnie i wzajemne oskarżenia. "To wszystko przez tego twojego Führera!". "MOJEGO Führera?! Ależ Anno, to był przecież TWÓJ Führer!". Gdy mija pierwszy szok, małżonkowie wspólnie dochodzą do wniosku, że tak tej sprawy pozostawić nie mogą. Trzeba znienawidzonej obecnie władzy dać do zrozumienia, że wciąż istnieją ludzie, którzy się jej rządom sprzeciwiają! Ale jak tu stawić opór potężnej machinie państwowej, gdy samemu jest się niewiele znaczącym, przeciętnym obywatelem? Po dłuższym namyśle państwo Quanglowie wpadają na pomysł pisania o kartek o antynazistowskich treściach i podrzucania ich w miejscach publicznych. Przezwyciężając własny strach i wewnętrzne opory, zabierają się do dzieła...

Powieść powstała na kanwie autentycznej historii pewnego berlińskiego małżeństwa, które swoją antypaństwową działalność przypłaciło życiem. Podobno Fallada napisał tę książkę w niecały miesiąc, a niedługo potem zmarł i... w zasadzie wiele to tłumaczy. Przywołując opinię jednego z użytkowników portalu Goodreads - jeszcze kilka miesięcy pracy nad powieścią oraz dobry redaktor i mogłoby wyjść z tego arcydzieło. Tymczasem dla wielu czytelników "Każdy umiera w samotności" jest nim już w obecnej postaci.

Czytaj dalej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz